Pleśniak to ciasto popularne wśród Polaków i bardzo lubiane. Piekę go najczęściej wtedy, gdy nie mam składników na przygotowanie masy albo zwyczajnie wtedy gdy w domu dopominają się o niego.Znalazłam czas na to, by go upiec. Przejrzałam szafki i stwierdziłam, że mam bakalie, które zostały mi chyba jeszcze ze świąt no i jajka, ale jajka nie świąteczne:)
Upiekłam mojego pleśniaka.
Mam taki stary przepis w zeszycie chyba sprzed wielu lat. Prawie się trzymałam tego co tam było napisane. Zawsze coś muszę zmienić i próbować w nowej wersji.
Składniki:
* 3 szklanki mąki
* 1 kostka margaryny
* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
* 5 jajek
* 3 łyżki cukru pudru do ciasta
* opakowanie cukru wanilinowego
* 2 łyżki kakao
* dżem lub powidła (u mnie sprawdził się domowej roboty dżem porzeczkowy)
* bakalie (rodzynki, suszona śliwka, orzechy)
* 1 szklanka cukru do białek
* łyżka śmietany do ciasta – opcjonalnie
* 1 opakowanie kisielu o dowolnym smaku
* cukier puder do posypania ciasta
Oddzieliłam żółtka od białek.
Mąkę przesiałam i połączyłam z margaryną, proszkiem do pieczenia, cukrem pudrem, cukrem wanilinowym i żółtkami.
Zagniotłam ciasto.
Podzieliłam na trzy części i do jednej dodałam przesiane przez sitko kakao. Do tej ciemnej części ciasta dodałam łyżeczkę śmietany.
Moim zwyczajem wsadziłam do zamrażalki nie lodówki na 1 godzinkę. W lodówce chłodziłoby się dłużej.
Pierwszą część jasną ciasta rozwałkowałam i wyłożyłam do blaszki 21×24 cm. Posmarowałam wierzch dżemem z czarnej porzeczki – dość grubo i starłam na tarce o dużych oczkach na to ciemną część ciasta. Podpiekłam 20 minut w nagrzanym piekarniku do 180 stopni.
W tym czasie ubiłam białka na sztywną pianę ze szklanką cukru na koniec dodając opakowanie kisielu. Na podpieczone ciasto wyłożyłam bakalie a na to ubite białka. Na wierzch starłam trzeci jasny kawałek.
Piekłam jeszcze 40 minut.
Jak pleśniak wystygł posypałam cukrem pudrem.
Do niedzielnej kawy jak znalazł 🙂
Smacznego!
Lidka
W dzieciństwie mama robiła często z agrestem , w sezonie prosto z krzaczka, a zimą ze słoika. Ja też często robię z agrestem. Z powidłami to też dobry pomysł zwłaszcza, że sama robię powidła na zimę co roku.
Jaka duża blaszka?
21×24 cm, ale nie trzeba trzymać się sztywno rozmiaru, myślę że +- 2 cm też będzie ok 🙂