Tradycyjne potrawy wigilijne

Autor Artykuł sponsorowany

Polska tradycja świąteczna to przede wszystkim tradycja kulinarna. Każde domostwo ma swoje zwyczaje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Z czasem tradycje wzbogacane są o nowe potrawy, wniesione razem z „wianem” do rodziny.

Pamiętam Wigilię, którą zorganizowałam po raz pierwszy sama, potrawy były takie same jak na Wigilii w moim rodzinnym domu, nie miałam żadnej ściągawki i pomocy, wszystko z głowy, wyobraźni i dążenie do domowego smaku. To były czasy, gdy internet jeszcze nie był rozwinięty aż tak jak teraz, dokładnie to był 1999 rok.
Moja Wigilia nie składała się niestety z 12 potraw, ale od tamtej pory stół jest coraz bardziej zastawiony i przybywa krzeseł wokół niego. Rodzina zaczęła się powiększać, a mi wciąż przychodziły do głowy następne, nowe pomysły kulinarne (które możesz znaleźć np. tutaj).

Skąd czerpać inspiracje?

Zanim zaczęłam sama pisać bloga korzystałam z przepisów już dostępnych w internecie, oczywiście miało to miejsce wiele lat po moich kulinarnych debiutach. Często zerkałam na stronkę Przepisy.pl, gdzie mogłam znaleźć nowy pomysł, dawno poszukiwany przepis na ciasto, które kiedyś robiła moja babcia, zupę, drugie danie. Tu muszę też wspomnieć, że byłam pod wrażeniem „jak oni to robią, że są w internetach?” 🙂 Tak, takie właśnie miałam myśli, dopóki sama przypadkiem nie kliknęłam „enter” i nie utworzyłam własnej strony. Teraz wiem, że taka strona powstaje z miłości do gotowania i dzielenia się pomysłami z innymi. Dlatego też śmiało możesz korzystać z takiego portalu, bloga, a jeśli masz pytania, to zawsze możesz zdać pytanie w komentarzu pod przepisem.

Jakie są Wasze świąteczne tradycje kulinarne?

W moim domu obowiązkowo jest zawsze czerwony barszcz ze swojskim olejem rzepakowym oraz uszka z grzybami. Nie ma zwyczaju gotowania zupy grzybowej, jak to jest w wielu domach. Barszcz i uszka cieszą się tak wielkim powodzeniem, że gotuję go ok. 7 litrów, by wystarczył na Wigilię i następne dwa dni świąt.
Nie lepię również pierogów, ale to chciałabym zmienić, ponieważ „to pójdzie” w mig i rodzina będzie zajadać się ze smakiem.


Karp, którego również uwielbiamy w wigilijny wieczór smakuje wyjątkowo. Gdy smażymy go, a właściwie mój mąż smaży w ciągu roku, to nie ma takiego smaku jak ten przyrządzony w ten magiczny wieczór.
Kapusta z grzybami zaprawiona przyrumienioną cebulką na swojskim oleju rzepakowym koniecznie w dużej ilości. Zawsze nadwyżkę przechowuję w szczelnie zamkniętych słoikach i przechowuję w lodówce, na poświąteczny czas jest jak znalazł. Babcia często przygotowywała kapustę z grochem, czasami ugotuję odrobinę dla samego wspomnienia lat dziecięcych.
Śledzie – w moim domu śledzie to nie lada przysmak i robię je z tej racji w wielu wydaniach. Idealne są jako przekąska, czy zakąska dla panów pod wódeczkę w następne dni świąt.
Ryba po grecku jest również mile widziana, ale najczęściej zjada się ją w pierwszy dzień świąt. Do jej zrobienia używam zazwyczaj mięsa z dorsza lub polędwiczek z mintaja, wybieram zawsze grube kawałki ryb.
Kompot z suszu mogę ugotować go nawet w hektolitrach, ponieważ nie dość, że zbawiennie działa na obciążony nadmiarem jedzenia brzuch, to dodatkowo smakuje wybornie. To jest jedyny kolorowy napój, który pijam.
Kluski z makiem przygotowuję chociaż odrobinę tego przysmaku. U męża w domu nie było zwyczaju serwować takiej potrawy, ale za to u mnie tak. Tak też namiętnie przez ponad 20 lat małżeństwa proszę małżonka, by wcisnął w siebie chociaż jednego kluseczka otulonego makiem.
Strucla makowa to ja wprowadziłam ten zwyczaj do naszego domu. W moim rodzinnym nie podawało się ciast w Wigilię Bożego Narodzenia, można było je jeść dopiero po powrocie z pasterki. Jednak z racji, że mak symbolizuje pomyślność umieszczam namiętnie te kluski z makiem i struclę makową na świątecznym stole 🙂


Racuchy przygotowuję z małej porcji, ponieważ zjada się je pod koniec wieczerzy i nie ma zwyczajnie na nie miejsca w brzuszku.
Łazanki z kapustą i grzybami oczywiście obowiązkowo na oleju rzepakowym, kochamy i zajadamy się każą ich ilością.
Muszę tu wspomnieć koniecznie o oleju rzepakowym, o którym pisałam wyżej. Urodziłam się na wsi i odkąd pamiętam, to tata jeździł z rzepakiem do tłoczenia. Te czasy już minęły i taki olej kupuję od znajomych gospodarzy. Olej ten ma wyjątkowy smak i zapach, to on u nas w domu właściwie czyni święta. W niektórych regionach Polski używany jest olej lniany, ale ja jako że jestem zakochana w rzepakowym nawet nie skosztowałam dań wykonanych na lnianym.

Lubicie wzbogacać tradycje o swoje pomysły?

Tradycja to coś pięknego, ale każdy dom ma swoją tradycję. Pięknie jest, gdy przygotowujemy coś jak babcia, mama, ale Ty też tworzysz tradycję dla swoich dzieci. Osobiście wzbogacam świąteczne menu o nowe potrawy. Tak, dodaję sobie przy tym roboty w kuchni, ale mi to sprawia wielką przyjemność. Kocham gotować mojej rodzinie, moim przyjaciołom i znajomym. Z mojego domu nikt nie wyjdzie głodny, może najwyżej wyturlać się z przejedzenia 🙂
Wiem, że nadchodzące święta będą przygotowane jak zawsze w aromacie skwierczącego oleju rzepakowego, ale z pewnością na stole wylądują dania, których nie podawałam do tej pory. Będą się zajadać, mówię Wam 🙂

Wesołych, spokojnych świąt Słońca!
Lidka


Zdjęcie główne: https://www.pexels.com/pl-pl/@nicole-michalou

5 2 votes
Article Rating

Możesz również lubić

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Małgorzata Hert
Małgorzata Hert
2 lat temu

Czytając ten wpis przyznam szczerze, że już nie mogę doczekać się tych wszystkich pyszności. Piękne jest to, że każdy z nas ma swoje rodzinne tradycje, które przekazujemy z pokolenia na pokolenie

Translate »
1
0
Would love your thoughts, please comment.x