Testuję nowy piekarnik parowy pod zabudowę z firmy Elektrolux. Co mnie skłoniło, żeby zdecydować się na właśnie ten?
Wiadomo najpierw oceniłam po wyglądzie i cenie.
Wizualnie pasował do mojej kuchni i myślę, że będzie pasować też do wielu innych w innej stylizacji niż moja.
Przejrzałam wszystkie opinie na temat tego właśnie piekarnika i porównałam ceny w różnych sklepach.
Za piekarnik trzeba zapłacić do 1390 zł. Wahania to 10-30 zł w zależności od sklepu.
Podpytałam kompetentne osoby o jego możliwości.
Okazało się, że piekarnik posiada funkcje, które są mi bardzo potrzebne w codziennej pracy w kuchni, bardzo pomocne przy przygotowaniu dań.
Funkcja pieczenia parowego jak dla mnie to hit! Rozmrażanie, czyszczenie kataliktyczne zachwyciły mnie.
Zakochałam się w prowadnicach teleskopowych. Tak fachowo są nazwane rolki, na których możemy wyciągać bądź wpychać ruszt do piekarnika bez ryzyka poparzenia się kiedy sięgamy po gotową
potrawę.
Pieczenie wielopoziomowe jest świetnym rozwiązaniem. Nie zabiera nam czasu pieczenie 3 godziny a 1 godzinę i mamy 3 różne potrawy.
Wyświetlacz jest duży i bardzo wyraźny.
Gałki do ustawień temperatury można chować po uprzednim nastawieniu zadanej temperatury i pieczenia.
Montaż nie jest trudny, wystarczy poprosić męża albo jakiegoś innego pana to zamontuje 😉
Szerzej opiszę moje obserwacje w następnej części mojego testu.
Ogólnie sumując, nie zawiodłam się na tym piekarniku. Pierwsze wrażenie bardzo dobre. Piekłam już ciasto drożdżowe, piaskowe, sernik, pizzę i boczek. Do tej pory wszystko się wypiekało jak należy.
Mam tylko dobrą radę, pierwsze wypieki robić z instrukcją obsługi.
Instrukcja jest napisana w taki sposób, że do każdej potrawy, ciasta podana jest temperatura i czas pieczenia.
Lidka