Nie złapałam żadnej biedronki giganta i nie oskubałam jej ze schabu, schab kupiłam w popularnej sieci i upiekłam go zgodnie z przepisem, który znalazłam w gazetce świątecznej, którą sieć sklepów wydaje.
W żadnym wypadku nie jest to reklama sklepu, ale przyznaję, że robię tam czasami zakupy. Ostatnio w sklepie zauważyłam wcześniej wspomnianą gazetkę, lubię czerpać inspiracje z różnych źródeł. W oko wpadł mi schab pieczony, przeczytałam przepis, wydał się nawet smaczny.
Z racji, że chciałam upiec mięso na kanapki to pomyślałam, że upiekę według przepisu z gazetki. W zwyczaju mam, że wszystkie marynaty do mięs komponuję sama, ale tym razem zrobiłam wyjątek, przepis był prosty a potrzebne zioła akurat miałam w koszyczku z przyprawami.
Zrobiłam jedną zmianę, zamiast smalcu do smażenia użyłam oleju, zwyczajnie go nie miałam w lodówce. Mięso wieprzowe jest smaczniejsze gdy obsmaża się je na smalcu. Trudno, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma 🙂
Do dzieła więc, pieczemy schab z biedronki 🙂
Składniki:
* ok. 1 kg schabu
* 2 cebule
* 1 duże jabłko
* 1 płaska łyżeczka kolendry
* 1 płaska łyżeczka kminku
* 1 płaska łyżeczka soli
* olej do smażenia
Schab umyłam i osuszyłam. W moździerzu rozgniotłam kolendrę i kminek, natarłam tak utartą mieszanką z dodatkiem soli mięso. Owinęłam w folię spożywczą i włożyłam do lodówki na całą noc.
Na drugi dzień na rozgrzanym oleju obsmażyłam mięso z każdej strony. Przełożyłam do naczynia do zapiekania. Na tym samym tłuszczu zarumieniłam cebulę pokrojoną w piórka, przelałam całą zawartość do naczynia z mięsem. Jabłko pokroiłam na ćwiartki i wcisnęłam w wolne miejsca w naczyniu. Dolałam 1/3 szklanki wody.
Piekłam schab ok. 2 godzin w 150 stopniach. Przed końcem pieczenia jak schab zaczął się rumienić przykryłam go folią aluminiową.
Wyjęłam schab z piekarnika i dałam mu odpocząć ok. 15 minut zanim zaczęłam kroić.
Smacznego!
Lidka
To chyba z biedronki mutanta, taki wielki ? Padła. Wybacz kochana! Zrobiłaś mi dzień tym tytułem. Ale schab wygląda obłędnie.