Cześć!
Golonki indycze akurat były na promocji i tak wymyśliłam obiad. Nie zawsze musi być to samo: schabowy z ziemniakami, schabowy z czymś tam i czymś tam jeszcze. Upiec można golonkę z indyka i rodzinkę mamy nakarmioną.
Kupiłam te golonki i zamarynowałam na noc. Są one dość spore, więc fajnie jest jak mięso odleżakuje w przyprawach przez noc w lodówce.
Składniki:
* golonki indycze
* czosnek
* ketchup
* olej
* sól, pieprz czarny
* cebula
* tymianek
Czosnek przecisnęłam przez praskę, tymianek starłam w moździerzu, wymieszałam wszystko z odrobiną keczupu i oleju. Dodałam sól, pieprz.
Golonki natarłam przygotowaną marynatą i odstawiłam do lodówki na noc.
Na drugi dzień zamarynowane golonki przełożyłam do naczynia żaroodpornego. Dodałam cebulę pokrojoną w talarki i tak piekłam do miękkości. Zajęło mi to ok. 1,30 h w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Nie podawałam ilości składników, ponieważ wszystko zależy od ilości tych golonek, od naszych upodobań smakowych.
Jeśli piekę jakieś mięso i nie dodaję gotowych przypraw koniecznie dodaję jakieś zioła i podkreślam smak prostymi przyprawami.
Tak też właśnie było w przypadku tych golonek.
Smacznego!
Lidka