Cześć!
Dziś może zszokuję smakoszy pierogów 🙂
Z niedzieli zostało mi trochę mięsa z rosołu. Gotowałam na samych szyjach indyczych i kaczych, no był niewielki dosłownie kawalunio skrzydła indyczego. Oskubałam mięso i jak ostygło przepuściłam przez maszynkę. Od razu wiedziałam, że muszę tak z nim postąpić, bo z samych szyj mięsko nie prezentuje się urodziwie.
Tak nastał wtorek i zerknęłam na miskę w lodówce. Pomyślałam: paszteciki? Nieeee, pyzy? Też nie, bo ziemniaków z obiadu nie zostało. Myślałam zagnieść drożdżowe ciasto i upiec pieróg, ale ani kapusty nie miałam naszykowanej ani grzybków. Najszybsze były pierogi.
Nie to, że to był pierwszy raz. Nie, nie!
Zalepiłam pierogi z mięsa rosołowego… Wiadomo trzeba odpowiednio mięso przygotować, bo ugotowane mięso drobiowe jest później suche. Są jednak sposoby na uniknięcie tego jak i przy pierogach z mięsem wieprzowym. Trzeba mieć ciut rosołu pod ręką i tyle.
Tego mięsa miałam nie za wiele ok 30 dkg. Jak przepuszczałam przez maszynkę, to wrzuciłam też jedną małą marchewkę. Polecam dorzucić też i drugą, doda wilgoci. Podsmażyłam na maśle cebulkę średniej wielkości. Wszystko dodałam do mięsa, przyprawiłam solą i pieprzem ziołowym i kolorowym. Podlałam rosołem ok. 1/4 szklanki.
Wystarczyło zagnieść ciasto na pierogi. Do tak małej ilości posłużyłam się proporcjami do ciasta na pizzę:
* 3 szklanki mąki
* 1 szklanka wody dość ciepłej
* odrobina soli i oleju
Przyznam, że ciasta wraz mi zostało, także 2 szklanki mąki na taką ilość farszu wystarczą.
Wykrawałam krążki, zalepiłam pierogi i ugotowałam. Do okrasy najbardziej pasowało mi masło. Podpiekłam więc pierogi na maśle.
Smakowały! Fakt, są delikatniejsze niż z mięsem wieprzowym, ale smaczne i to bardzo!
Dla tych, co eksperymentują z mięsem rosołowym, polecam !
Smacznego!
Lidka
