Czy jest coś, co mogę nowego powiedzieć o kotlecie? Chyba nie, ale można na to spojrzeć z innej strony. Ile rąk, tyle rodzajów i smaków. Dotyczy to każdego dania. Żebyśmy dawali te same proporcje, te same przyprawy i rodzaje mięs, warzyw, smak zawsze będzie inny.
Pamiętam jak mama smażyła mielone. Z zewnątrz skórka była chrupka a środek piękny i mięciutki.
Tak mi zostało to do dziś. Cel – usmażyć mielonego, żeby nie był twardy jak kamień.
Składniki:
* 500 g mielonego mięsa
* 1 średnia cebula
* 3 ząbki czosnku
* 1 jajo
* 1,5 bułki namoczonej w mleku
* przyprawy: sól, pieprz kolorowy i odrobina ziołowego
* bułka tarta do obtaczania
* smalec do smażenia
W mleku moczę dwie bułki i wyciskam, ale nie do suchości. Dodaję do mięsa razem z jajkiem.Cebulę kroję w kosteczkę i podsmażam na odrobinie smalcu. Czosnek przeciskam przez praskę. Łączę z mięsem i doprawiam do smaku solą i pieprzem.Mięso wyrabiam dłonią, formuję kotlety, obtaczam w bułce i wykładam na rozgrzany smalec.Wolę smażyć mięso wieprzowe na smalcu. Jest wtedy aromatyczne i ma chrupiącą skórkę. Na oleju smażę tylko wtedy jak nie mam tłuszczu z topienia słoninki.
Smacznego!
Lidka