Cześć!
Pomyślałam, że nie zrobię tradycyjnego dania niedzielnego – schabowego. Odmieniłam menu niedzielne i zrobiłam sajgonki.
W domu wszyscy jesteśmy miłośnikami kuchni azjatyckiej i na ten pomysł nikt nie protestował.
Jest to zajęcie bardzo odmienne niż tłuczenie mięsa na kotlety.
Kilka dni wcześniej zaopatrzyłam się w niezbędne produkty i dziś z samego rana naszykowałam farsz i surówkę.
Składniki:
* papier ryżowy
* 20 dkg mięsa mielonego
* niewielka garść makaronu sojowego
* sos sojowy – 2 łyżki
* 1 nieduża marchewka
* 1 nieduża cebulka
* dwa liście kapusty pekińskiej
* garść suszonych grzybków mun
* sól, pieprz
Makaron sojowy przygotowałam zgodnie z przepisem na opakowaniu. Zalałam wrzątkiem i po kilku minutach odcedziłam. Grzybki mun zalałam gorącą wodą i po chwili zagotowałam. Tu akurat trzeba zerknąć na ściągawkę na opakowaniu jak je przyrządzić. W każdym razie to, ze napisałam garść suszonych grzybków, to nie oznacza, że będzie ich garstka. One rosną w oczach!
Po tym jak grzybki się ugotowały pokroiłam je w paseczki wcześniej odcinając pozostałości z nóżek. Makaron drobno posiekałam, marchewkę starłam na tarce o dużych oczkach, cebulę drobno posiekałam, Liście kapusty pekińskiej drobno pokroiłam i dodałam do pozostałych składników. Na koniec zostało mi przyprawienie farszu. Dodałam dwie łyżki sosu sojowego, sól i pieprz.
Pozostało rolowanie.
Papier ryżowy zanurzałam w gorącej wodzie i wykładałam na deskę. Nakładałam dwie łyżeczki farszu na jeden arkusz i zawijałam jak nasze polskie gołąbki.
Zanim przystąpiłam do smażenia, musiałam odczekać moment aż sajgonki troszkę obeschną z wody. Istnieje ryzyko, że im bardziej mokre tym bardziej będą pękać podczas smażenia.
Smażyłam sajgonki w głębokim oleju do momentu aż zaczną nabierać złotego koloru. Nie nastawiłam mocnego ognia. Ładniej się wysmażają na średnim ogniu.
Podałam z ryżem i surówką z kapusty. Sajgonki polałam słodkim sosem chili, można i polać ostrym.
Smacznego!
Lidka