Cześć!
Bujałam dość długo w obłokach. Powrót do rzeczywistości był powolny. Wciąż jestem jeszcze gdzieś tam wysoko i daleko. Jednak nie mogłam przestać pisać. Moje serce wciąż jest w garze, mimo że odrobina została gdzieś tam w przestrzeni i innym świecie.
Mam nadzieję, że doświadczę jeszcze tych wrażeń.
Pewnego dnia opiszę co widziałam 🙂
Myślałam, żeby napisać dziś coś o przetworach, ale z racji że mamy niedzielę to będzie na słodko 😀
Coś szybkiego i niedrogiego w wykonaniu. Ciasteczka!
Pieguski własnej roboty.
Składniki:
* 1 i 2/3 szklanki mąki
* 1/2 szklanki cukru
* 1/2 kostki margaryny
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 1 jajko
* 1 cukier wanilinowy 16 g
* 1 czekolada deserowa albo mleczna
Mąkę przesiałam razem z proszkiem do pieczenia. Dodałam schłodzoną margarynę, cukier biały i wanilinowy. Następnie wbiłam jajko i pokruszoną tabliczkę czekolady. Wszystko razem zagniotłam.
Formowałam kuleczki wielkości pulpecików i spłaszczyłam dłońmi.
Piekłam 14 minut w 200 stopniach w nagrzanym piekarniku.
Przygotowanie zajęło mi ok. 20 minut. One są magiczne jeszcze dodam. Znikają szybciej niż się pojawiają.
Są pyszne!
Moja rada dotycząca tych ciasteczek: Po upieczeniu proszę schować je dobrze przed domownikami do całkowitego wystygnięcia.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli.
Tych co jeszcze siedzą w przetworach zapraszam w tym tygodniu na bloga. Będzie dość kolorowo.
Smacznego!
Lidka
