Pieczony boczek z majerankiem i cebulą

Autor Pieprzyć z Fantazją

Cześć!

Sobota nam mija dość wietrznie. Jednak ma to swoje plusy 😛 Pranie schnie w takim tempie, że pralka nie nadąża z robotą.
Oczywiście wykorzystałam tę pogodę.

Zwierzęta też reagują po swojemu. Koty oczywiście robią to, co najlepiej im wychodzi – spanie.
Psy…..No moja psina dosłownie oszalała. Psina….sięga do połowy uda i jak z radości skoczy na człowieka to trzeba mocno wiatru się trzymać, by się nie przewrócić.

Wracając do tej mojej psiny, zdemolowała podwórko tak przy sobocie. Zwyczajnie wiatrem była chyba dziś napędzana. Miałam zwyczajnie dodatkowe zajęcie…no cóż odrobina świeżego powietrza jeszcze nikomu nie zaszkodziła…

Wrócę do tworzenia w kuchni. Obiad ogarnęłam dość szybko i szybko poszedł, tak to ujmę.
Jednak dziś napiszę o boczku, który ostatnio zdarzało mi się często robić. A to były święta a to dla męża a to tamto…

Taki właśnie boczek robię już od X lat. Przepis…podpatrzone u mamy. Robię z tymi składnikami jak mama i chyba mi wychodzi 🙂


Potrzebowałam:


* 2 kg surowego boczku
* przyprawa uniwersalna albo sól
* majeranek
* liście laurowe
* ziele angielskie
* cebula a nawet dwie cebule
* czosnek
* marynata: woda i sól, ziele angielskie, czosnek i liść laurowy

Na początku robię marynaty tyle, by cały boczek się zanurzył. Solę dotąd aż jajko zwyczajnie stanie na sztorc w zalewie. Zdarza mi się ostatnio robić na oko. Dodaję rozgnieciony czosnek w łupinkach, kilka ziarenek ziela i kilka liści laurowych.

Najlepiej jak mięso będzie leżakowało w zalewie ok. doby minimum. Wiadomo, im dłużej tym bardziej najdzie smakiem.

Jak już wyciągnę z zalewy robię drobne nacięcia i wciskam w nie ząbki czosnku. Smaruję olejem wierzch. Posypuję solą bądź przyprawą uniwersalną. Majeranku nie żałuję. W domu lubimy taki majerankowo -czosnkowy posmak w boczku pieczonym. Także majeranku na bogato.

Wykładam pokrojoną w grube talary cebulę. Wykładam tyle, by przykryła cały wierzch boczku. Dorzucam kilka ziarenek ziela i kilka liści laurowych. Nie żałuję przypraw tego typu. Później jak mięso już się upiecze i tak się je ściąga a zostaje nam rewelacyjny posmak.
Tak naszykowany boczek wkładam do rękawa do pieczenia, do którego wlewam odrobinę oleju, by nie przywarł.

Piekę w zależności od wagi. Jeśli mam kawał mięsa 2 kg, to piekę 2 godzinki w 180 stopniach.
Jak już boczek zaczyna się ładnie podpiekać, po całym domu czuć przepiękny zapach majeranku, cebuli. Uwielbiamy ten zapach a smak boczku? Niebo  gębie!

Kroję dopiero jak ostygnie i stężeje.
Przyznam się, że skóry z boczku nie oszczędzamy. Znika wszystko!
Polecam każdemu upiec taki boczuś. Szynki, schaby niech się chowają takie to dobre!

Na wielkanocnym stole jak znalazł!

Smacznego!

Lidka

0 0 votes
Article Rating

Możesz również lubić

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »
0
Would love your thoughts, please comment.x