To jest coś, na czym się wychowałam. W moich stronach to ciasto nazywa się prześniak.
Ciasto z buraka cukrowego. Dla mnie to wspomnienie dzieciństwa. Kubek mleka i ten ciepły placek.
Jak byłam dzieckiem mama często go piekła kiedy z pól zbierało się buraki cukrowe.
Zrobiłam zaczyn z drożdży, wody, dwóch łyżek mąki z wcześniej już odmierzonej i dodałam troszkę cukru.
Obrałam i starłam buraka na tarce o grubych oczkach, wlałam wyrośnięty zaczyn, dodałam roztrzepane jajka, mąkę, sól i wsypałam mak. W razie potrzeby można dolać odrobinę ciepłej wody do ciasta.
Zagniotłam ciasto. Wyrabia się je dość ciężko.
Ciasto ma być kleiste. Jak mi mama kiedyś tłumaczyła, prześniak potrzebuje mąki tyle ile burak zabierze…. toż ci zagadka (???!!!)
Nie dodawałam cukru do ciasta, tylko troszkę do zaczynu. Burak cukrowy ma w sobie tyle cukru, że naprawdę nie trzeba ciasta słodzić.
Odstawić do wyrośnięcia.
Piekłam ciasto w 200 stopniach do 2 godzin w formie 24×35 cm.
Skórka ma być brązowa i wyjdzie chrupka, jeśli posmarujemy placek rozkłóconym jajkiem z mlekiem przed pieczeniem.
Proponuję porozmawiać z jakimś gospodarzem jesienią, by sprezentował nam buraka. Niektórzy może mają swoje, ale na wsi to już rzadkość. No może czasami trafić się jakiś zagubiony na środku drogi.
Smacznego!
Lidka
Dla mnie nowość,wygląda bardzo apetycznie 🙂