Galareta wieprzowa albo zimne nóżki. U mnie w rodzinnym domu zazwyczaj mówiło się galareta. Smak i wspomnienie mojego dzieciństwa.
Przyznam się szczerze, nie przepadałam za nią. Do tego smaku chyba się dojrzewa. Zawsze odsuwałam skórki na bok, mięska skubnęłam odrobinę a jadłam samą „wodę” pokropioną obficie octem.
Z czasem zaczęłam skubać więcej z tej galarety. A z biegiem lat zabrałam się sama za jej przygotowanie.
Każdy chyba ma swój patent na galaretę wieprzową. Ja ją gotuję podobnie jak moja mama.
Ilości podaję na 4 l wywaru po wyjęciu mięsa. Można oczywiście zmniejszyć, ale pamiętać należy o tym, żeby wody było tylko tyle, by przykryła nóżki i golonkę.
Składniki:
* 5 nóżek wieprzowych
* 3 golonki wieprzowe ok. 1,5 kg
* 6 -8 ziarenek ziela angielskiego
* garść liści laurowych
* 2-3 marchewki
* 2 pietruszki
* 8 ząbków czosnku
* średniej wielkości por biała jego część i zielonej odrobinę
* sól, pieprz czarny
Nóżki i golonki opaliłam nad kuchenką z nadmiaru włosków. Opłukałam i ułożyłam ciasno w dużym garnku. Zalałam wodą tak, by przykryła całość.
Gotowałam na bardzo wolnym ogniu bez przykrycia ok. 3- 4 godziny.
Kiedy minęła połowa czasu gotowania dodałam obraną marchew i pietruszkę oraz pozostałe składniki. Posoliłam. Czosnek przecisnęłam przez praskę pod koniec gotowania mięsa i przyprawiłam do smaku solą. Pieprzu dodałam jak już zdjęłam z ognia wywar.
Nie dodawałam ani odrobiny żelatyny. Nóżki mają w sobie tyle kleju, że nie ma potrzeby dodatkowo sklejać galarety. Może wyjść później za twarda.
Jak już nóżki i golonki ugotowały się, ostygły po wyciągnięciu z ugotowanego bulionu, oskubałam je z mięsa i pokroiłam mięso na mniejsze kawałki. Skórę też dodawałam, bardzo ją lubimy w galarecie zresztą.
Mięso układałam w salaterkach i zalewałam ugotowanym bulionem.
Odstawiłam do ostygnięcia i stężenia.
U nas w domu zajadamy galaretę z pajdą chleba i pokropioną octem. Jednak teraz nagotowałam taki wielki gar, że skropienie octem wystarczy.
Fajna przekąska dla gości. Dobrze jest wtedy podać galaretę w małych pojemniczkach, ale z racji ,że wyszedł mi ogrom tego to wlewałam do większych pojemników. Potem tylko wyłożyłam na talerz i pokroiłam jak tort.
Smacznego życzę!
Lidka
Lidzia, aż ślinka cieknie na takie pyszności
Dziękuję Paulina 😘
Warto napisać dla osobnikow robiących pierwszy raz że nie wolno jej przykrywać podczas gotowania. 😘 Robiłam na wieprzowych nóżkach i indyczych golonkach. Pycha ! Przecedzałam przez sito żeby nie było żadnej kosteczki. Moj Teściowa zachwycona 😁
moja mama robi przepszna galaretke i ja chyba sprobuje 😉
To jest przepis także mojej Mamy 🙂 Pycha! I koniecznie z „prawdziwym” octem 🙂 Pozdrawiam!