Zajęło mi kilka sezonów ogórkowych by utworzyć smak idealny dla mnie i mojej rodziny ogórków kiszonych.
Po kilku latach okazało się, że smak tych właśnie ogórków kiszonych jest idealny nie tylko dla mojej rodziny 🙂 To już było wielkie uznanie dla mnie 🙂
Po kilku latach okazało się, że smak tych właśnie ogórków kiszonych jest idealny nie tylko dla mojej rodziny 🙂 To już było wielkie uznanie dla mnie 🙂
Ogórki co roku zasiewam w ogrodzie. Co dzień zrywam i pilnuję, żeby nie przerosły. Idealna wielkość ogórka kiszonego jest taka sama jak tych w occie. Nie lubię dużych.
Robi się je dość szybko. Cały ambaras polega tylko na zerwaniu i umyciu ogórków. Jeśli już to się to ma za sobą, to czeka tylko nas fajna zabawa. Akurat tę część roboty bardzo lubię.
Jeśli dla Was ta ilość soli jest za dużo, to dodajcie 1 łyżkę do 1 litra zalewy.
Jeśli dla Was ta ilość soli jest za dużo, to dodajcie 1 łyżkę do 1 litra zalewy.
Składniki:
* ogórki
* korzenie chrzanu
* liście chrzanu
* łodygi i kwiat kopru
* czosnek
* liście winogron
* sól do przetworów
* woda zimna
Na 1 litr zimnej wody wsypuję 1,5 łyżki soli.
Można odrobinę wody zagrzać i rozpuścić w niej sól.
Można odrobinę wody zagrzać i rozpuścić w niej sól.
Ogórki upycham w słoiku i dodaję do każdego korzeń chrzanu, kawałek liścia chrzanu, 4-5 ząbków czosnku i sporą część łodygi kopru z częścią kwiatu, liść winogrona. Zalewam to wodą z rozpuszczoną solą i odstawiam do spiżarki.
W momencie jak zaczynają się kisić może wyciekać solanka. Dokręcam więc wieczka, czasami nawet dwa razy dziennie.
Uwielbiam kiszone ogórki. Są najlepsze 🙂