Köttbullar są tradycyjnym daniem w Szwecji, przypominają nasze polskie klopsiki.
Köttbullar bardzo przypominają nasze klopsiki, ale odrobinę różnią się w przygotowaniu. W Szwecji kulki podaje się z ziemniakami polanymi masłem, konfiturą z borówki i surówką z czerwonej kapusty. Ja swoje köttbullar podałam z konfiturą z borówki, puree ziemniaczanym i surówką z kiszonych ogórków.
Przygotowując je korzystałam z rad znajomych ze Szwecji oraz szwedzkiego bloga Tasteline.
Köttbullar przygotujesz sprawnie nie tracąc przy tym wiele czasu. Podaj je z dodatkami, które lubisz najbardziej, ale zachęcam Cię do tradycyjnego podania szwedzkiego, będzie pysznie!
Bułkę tartą odmierzałam za pomocą miarki kuchennej – 100 ml. Rozgniecione ziele angielskie świetnie ubogaca smakowo tak proste jedzenie.
Köttbullar –składniki:
500 g mięsa wołowo – wieprzowego
1 cebula
1/2 szklanka bułki tartej (100 ml)
150 ml mleka
1 jajko
masło
oliwa z oliwek
1 łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka czarnego pieprzu
5-6 kulek ziela angielskiego
1 łyżeczka musztardy dijon
Dodatkowo:
konfitura z borówek
puree ziemniaczane
ulubiona sałatka
Köttbullar – wykonanie:
- Cebulę zeszklij na 2 łyżkach masła
- do miski wsyp bułkę tartą i zalej mlekiem, wymieszaj i odstaw na ok. 30 minut, by bułka zabrała mleko
- dodaj zeszkloną cebulę i mięso
- wsyp przyprawy, ziele angielskie zmiel w młynku, a łatwiej Ci będzie rozgnieść je za pomocą moździerza, ma mieć konsystencję czarnego pieprzu
- dodaj musztardę, 2 łyżki wody i wbij jajko
- wyrób wszystko na jednolitą masę i formuj kulki wielkości orzecha włoskiego
- na patelni rozgrzej 5 -6 łyżek oliwy z oliwek i dodaj 2 łyżki masła
- smaż klopsiki na rumiano z każdej strony, po usmażeniu odsącz z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku
Smacznego!
Lidka
Gdy odwiedzam Ikee zawsze zamawiam porcje klopsików. Są pyszne, chociaż wole swoje domowe.
[…] niby tak zwyczajne danie, a jakie smaczne. Te klopsiki zrobiłam na wzór szwedzkich klopsików Köttbullar, ale urozmaiciłam je dodatkiem świeżych pomidorków koktajlowych i świeżej bazylii. […]
Małe, a jakie pyszne! W Ikei zawsze zamawiamy z moim mężem, ale w domu też czasem robię