Cześć!
Za oknem szaro, buro i ponuro. Ponoć śniegiem w kraju sypie, ale nie u mnie. Nie martwi mnie to w ogóle. Jestem za młodym i niedoświadczonym kierowcą, by zmagać się z zaspami.
Sobota mija leniwie i prócz odgłosów pralki i pana od internetu na dachu nie słychać nic.
W takie dni zjadłoby się coś przyjemnego dla podniebienia. Coś, co troszkę rozchmurzy nastroje.
Na słodką przekąskę przy tv pod kocykiem i do filiżanki kawy mam sernik chałwowy.
Chałwę uwielbiam a takie jej wydanie to….no pyszne to jest i tyle.
Moim gościom bardzo smakował, więc nie bazuję tylko na mojej opinii jakby co.
Składniki:
* 1 kg mielonego białego sera
* 40 dkg chałwy waniliowej
* 200 ml śmietanki 30 %
* 3/4 szklanki cukru
* 5 dużych jajek
* 1 opakowanie budyniu waniliowego
* 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
Na spód:
* 20 dkg pokruszonych herbatników
* 1/4 kostki masła
Na polewę:
* tabliczka czekolady mlecznej
* 1/5 kostki masła
* 2 łyżki wody
* 2 łyżki cukru – opcjonalnie
Herbatniki zblendowałam dość drobno. Masło rozpuściłam i połączyłam z ciastkami. Uzyskaną masą wylepiłam blaszkę ( 25×21 cm) wcześniej wyłożoną pergaminem do pieczenia.
Spód podpiekłam 10 minut w nagrzanym piekarniku do 180 stopni.
Żółtka oddzieliłam od białek i utarłam je z cukrem na puszystą masę. Dodałam kolejno ser, chałwę, budyń i śmietankę. Po dodaniu śmietanki miksowałam chwilkę, tak aby tylko połączyła się z masą.
Białka ubiłam na sztywną pianę z odrobiną soli i łyżką delikatnie wymieszałam z masą chałwową.
Na koniec uperfumowałam ekstraktem z wanilii.
Zanim dodałam chałwę zblendowałam ją. Chciałam uzyskać masę jednolitą. Można też oczywiście ją pokruszyć i taką dodać do sera.
Wyłożyłam na podpieczony i wystudzony spód.
Piekłam 1 godzinkę w 180 stopniach na środkowej wysokości piekarnika. Na najniższej postawiłam naczynie żaroodporne z gorącą wodą. W takiej kąpieli parowej piekł się mój sernik chałwowy.
Po wystudzeniu polałam polewą czekoladową.
Masło dodałam do gorącej wody i wkruszyłam czekoladę. Mieszałam do rozpuszczenia się czekolady, ale nie gotowałam.
Jeszcze ciepłą polewą polałam sernik. Wstawiłam do lodówki i na drugi dzień ciasto było gotowe do jedzenia.
Smacznego życzę i udanego wypoczynku w weekend!
Lidka