Cześć!
Ciasto wręcz kultowe. Przypomina mi moje zajęcia techniczne w szkole podstawowej. Bardzo często piekliśmy wtedy zebrę.
Na moim blogu jest kilka ciast właśnie z tamtych lat. Nie mogłam się oprzeć by o nich nie napisać, przecież to moja historia i wspomnienia!
A to jest ta moja zebra 🙂
Ubiłam białka z odrobiną soli.
Powoli dosypywałam cukier i cukier waniliowy. Na koniec dodałam żółtka. Zmniejszyłam obroty miksera i powoli strużką wlewałam olej. Jak już porządnie się wymieszało dolałam oranżadę. Na końcu wsypałam przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia. Uzyskaną masę podzieliłam na dwie w miarę równe części.
Jak podzieliłam już ciasto na dwie równe części, to do jednej wsypałam dwie łyżki kakao a do drugiej dwie łyżki mąki. Wymieszałam dokładnie.
Wyłożyłam blaszkę keksówkę papierem do pieczenia i na zmianę wylewałam jasne i ciemne ciasto.
Ta porcja wystarczy też na blaszkę 21×24 cm.
Piekłam w 180 stopniach 1 godzinkę.
Smacznego!
Lidka